Najmądrzejszy komendant
Kilka lat temu dorabiałem w straży, powiedzmy zakładowej, żeby nie zdradzać za wielu szczegółów. Komendantem tej instytucji był nazwijmy go pan X. Nijak nie można było go sklasyfikować w kategoriach normalności. Raz miała miejsce ciekawa rozmowa.
- Panowie, ile jutro mam roboty! – przy okazji oglądania telewizji mówi komendant X.
- Ale jak to, że co komendant robi? – pyta strażak.
- Kurwa, nawet mi nie mów – odpowiada lekko naburmuszony komendant.
- Ale o co chodzi? – dopytuje strażak.
- No, ty to sobie na pewno byś nie poradził. Mnóstwo roboty.
- No, ale co konkretnie? – nie daje za wygraną strażak.
- Mówię ci, cały dzień roboty – odpowiada komendant.
- No, ale konkretnie, co komendant robi? – dalej pyta strażak.
- Pocztę elektroniczną rozwożę!