Zasłyszane od strażaków
Otwarcie mieszkania
Dość często policjanci proszą strażaków o pomoc w otwarciu mieszkania. Tak też było i tym razem. Jedno kopnięcie i drzwi puściły. Policjanci i strażacy mogą wejść do środka. W środku pijany mężczyzna. Ładnie byśmy go określili jako człowieka marginesu społecznego, lub jako żula w sposób mniej wyszukany. To jednak nie wszystko. W cuchnącym mieszkaniu obok żula znajdowała się nieżywa kobieta. Zmarła w tak sposób, że siedziała na krześle, a głowa oparta była o ścianę. Wyglądała jakby spała. Lekarz stwierdził, że nie żyje od trzech, czterech dni. Mężczyzna znany był policji, więc mówili mu po imieniu, tak jak się mówi dobremu znajomemu.
- Zbyszek, a co to za kobieta? Kto to jest? – pyta policjant.
- No nie wiem, obraziła się czy co, trzy dni się do mnie nie odzywa.